czwartek, 1 sierpnia 2013

Komsetyki: jak czytać ich skład, cz. I - podstawowe informacje

Witajcie :)



Potraficie rozszyfrować skład kosmetyków? Jeśli nie- witam w klubie :) Producent ma obowiązek wypisać na opakowaniu wszystkie składniki, jednak wiele osób nie korzysta z tych informacji. Dlaczego? Powód jest prosty: terminologia. Oczywiście najlepiej byłoby nauczyć się tych wszystkich nazw i przed zakupem dokładnie analizować zawartość kosmetyku. Jeśli jednak nie jesteście zainteresowane tym sposobem, to może przyda Wam się mój mały przewodnik :) Czas na podstawowe informacje, szczegóły w następnych postach ;)


INCI: International Nomenclature of Cosmetic Ingredients, czyli Międzynarodowe nazewnictwo składników kosmetyków. Jest to system nazewnictwa składników kosmetyków. Według tego systemu w składzie kosmetyku wszystkie nazwy związków chemicznych są w języku angielskim, a nazwy roślin- po łacinie.

Dzięki temu, że producent ma obowiązek umieścić skład kosmetyku na opakowaniu, wiemy za co płacimy. Cena nie jest zależna tylko od tego, czego użyto do wyprodukowania danego kosmetyku. Kupując np. drogie perfumy płacimy dodatkowo za piękny flakonik, ozdobne pudełko, kolorowe reklamy w prasie, spoty reklamowe w telewizji, gwiazdę występującą w kampanii reklamowej, markę, projekt etykiety itp. Takimi dodatkowymi kosztami są obarczone praktycznie wszystkie produkty. Zdarza się nawet, że kosmetyki różnych marek mają identyczny/bardzo zbliżony skład, a ceny już zdecydowanie inne. Dlatego zwracajmy uwagę na to co kupujemy i za co tak naprawdę płacimy. Porównujmy składy kosmetyków, sprawdzajmy co kryje się nazwami składników i nie dajmy się oszukać firmom kosmetycznym.

Jak czytać skład kosmetyków:

Przede wszystkim wybierajmy kosmetyki o jak najkrótszym składzie. Im jest on dłuższy tym gorzej. Tak samo jak w przypadku żywności.

Składniki na opakowaniu podawane są w nieprzypadkowej kolejności. Są one wypisane według zawartości danego składnika w preparacie. Oznacza to, że składnik, którego jest najwięcej znajduje się na pierwszym miejscu, a ten, którego jest najmniej- na ostatnim.

Na pierwszym miejscu w składzie znajdziemy bazę, czyli produkt którego jest najwięcej. Najczęściej jest to Aqua, czyli woda. Innymi składnikami, które możemy spotkać na pierwszym miejscu są różnego rodzaju oleje i alkohole.

Na drugim miejscu powinny być składniki aktywne, jednak często znajdują się w tym miejscu wypełniacze czy emulgatory.

Na trzecim miejscu powinny być wszelkie wyciągi roślinne i inne składniki kosmetyku. Dopiero na samym końcu powinny być wszelkie konserwanty czy barwniki. Najczęściej składniki, których jest mniej niż perfum (w składzie występują po Parfum), są w tak małej ilości że ich działanie będzie praktycznie nieodczuwalne.



poniedziałek, 15 lipca 2013

Przepis: placuszki z cukinii

Ten przepis znalazłam w internecie i trochę zmodyfikowałam. W oryginale sos był z dodatkiem ogórka, a ja nie przepadam za tzatzikami. Dlatego sos zmieniłam na czosnkowy :) Jeszcze szczypiorek jest moim dodatkiem, reszta pochodzi z przepisu Ewy Chodakowskiej.

Składniki na placki:
- połowa cukinii
- 2 czubate łyżki mąki
- 1 jajko
- mała cebula
- oregano
- sól, pieprz


Cukinię obrać i zetrzeć na grubej tarce, jajko ubić, dodać mąkę, wymieszać z cukinią i posiekaną cebulą, przyprawić. Smażyć na oliwie.

Składniki na sos:
- małe opakowanie jogurtu
- ząbek czosnku
- sól, pieprz
- szczypiorek do dekoracji

 Czosnek obrać i przecisnąć przez praskę, dodać do jogurtu. Odstawić do lodówki na minimum 15 minut. Doprawić solą i pieprzem.

Gotowe placki podawać z sosem i szczypiorkiem.


Z tej porcji wyszło mi około 10 takich małych placuszków.

niedziela, 14 lipca 2013

Odchudzanie- motywator

Hej ;)

Od 11 dni jestem na diecie :) Postanowiłam podzielić się z Wami moim małym motywatorem. Patrzę na niego codziennie przed snem i może dzięki niemu nie ciągnie nie do podjadania przez cały następny dzień :)

Zrobienie takie motywatora jest dziecinnie proste, a naprawdę pomaga :) Jeśli chce się coś osiągnąć, trzeba sobie jasno wyznaczyć cel i co jakiś czas sobie o tym przypominać :) Taki motywator daje mi do zrozumienia, że to jak wyglądam zależy tylko ode mnie. Wiem, że mam wybór i że dokonałam tego właściwego :)

Twarze zakryłam, ponieważ nie wiem czy te osoby życzyły by sobie, aby ich wizerunek został w ten sposób wykorzystany. 

Przepis: pasta guacamole

Ta meksykańska pasta z awokado chodziła za mną już od dawna :) W internecie jest wiele przepisów i różnych wersji guacamole. Ja zdecydowałam się na taką z dodatkiem pomidora.

Składniki:
- 1 dojrzałe awokado
- 1/4 zielonej papryczki chili
- mała czerwona cebulka 
- 1 pomidor
- świeża kolendra
- świeżo wyciśnięty sok z cytryny lub limonki

Awokado przekrajany na pół, wyjmujemy pestkę. Łyżeczką wybieramy miąższ, skraplamy go sokiem z cytryny i blendujemy (można rozdrobnić widelcem). Chilli pozbawiamy pestek i drobniutko siekamy. Papryczkę, pokrojoną w kostkę cebulę i posiekaną kolendrę dodajemy do awokado. Pomidora obieramy ze skórki, pozbawiamy nasion i kroimy w kostkę. Dodajemy do awokado i całość mieszamy doprawiając solą do smaku. Pastę szczelnie przykrywamy i chłodzimy.
Z tej porcji wyszło pasty na 8 takich grzanek jak na zdjęciu :)



Laminowanie wlosow siemieniem lnianym :)

Witajcie :)

Pewnie wiele z Was słyszało o laminowaniu włosów. Ja przymierzałam się do tego od dawna, ale nie wyobrażałam sobie użycia do tego żelatyny. Jestem wegetarianką, a żelatyna jest no wiadomo z czego :P Poza tym wiem, jak "pachnie" :s Dlatego, chociaż czytałam o tym już dawno, nie zdecydowałam się na ten zabieg. Pod jednym z filmików i tradycyjnym laminowaniu znalazłam komentarz osoby, której tak jak mi przeszkadzało pochodzenie żelatyny. Ów osoba wspomniała o laminowaniu włosów siemieniem lnianym. Od razy wpisałam to w wyszukiwarkę i znalazłam ten blog z instrukcją, którą następnego dnia wypróbowałam :)

 Potrzebujemy:
- łyżkę siemienia lnianego
- 3/4 szklanki wody
- łyżkę dowolnej maski do włosów
- mały garnek
- miseczkę/filiżankę
- coś do mieszania

Jak robimy:
 1. Do garnka wlej wodę, dodaj siemię lniane i gotuj na małym ogniu co jakiś czas mieszając. Ja od momentu włączenia gazu gotowałam jakieś 15-20min, ale to chyba za długo bo mieszanka wyszła mi bardzo gęsta i później rozcieńczałam wodą :)
 2. Gotowego "glutka" razem z nasionami przekładamy do miseczki i czekamy aż przestygnie. Nie musimy oddzielać nasionek od żelu, bo byłoby to bardzo trudne, a nasionka bez problemu można później spłukać z włosów
  3. Do przestudzonego "glutka" dodajemy łyżkę dowolnej maski do włosów. Ja użyłam maski perłowy blask Marion.
 4. Nakładamy na włosy i trzymamy 45min. Wygląda to dosyć dziwnie przez te nasionka :)
  5. Zmywamy, suszymy i gotowe :)

 Po tym laminowaniu moje włosy były o wiele milsze w dotyku, bardziej gładkie i miękkie. Nie wydawały się już takie suche jak przedtem i były lśniące :) Ja na pewno będę to powtarzać i Was też zachęcam :) Ale pamiętajcie, że robicie to na własną odpowiedzialność i ja nie ponoszę odpowiedzialności za efekty. Najlepiej zrobić próbę uczuleniową.

Instrukcję znalazłam tutaj http://monccia.blogspot.com/2012/10/laminowanie-wosow-z-siemieniem-lnianym.html

Pozdrawiam, E :)

Witajcie :)

Blog przeniesiony z Pingera :) http://truskawkowe-pole.pinger.pl/