Witajcie :)
Pewnie wiele z Was słyszało o laminowaniu włosów. Ja przymierzałam się
do tego od dawna, ale nie wyobrażałam sobie użycia do tego żelatyny.
Jestem wegetarianką, a żelatyna jest no wiadomo z czego :P Poza tym
wiem, jak "pachnie" :s Dlatego, chociaż czytałam o tym już dawno, nie
zdecydowałam się na ten zabieg. Pod jednym z filmików i tradycyjnym
laminowaniu znalazłam komentarz osoby, której tak jak mi przeszkadzało
pochodzenie żelatyny. Ów osoba wspomniała o laminowaniu włosów
siemieniem lnianym. Od razy wpisałam to w wyszukiwarkę i znalazłam ten
blog z instrukcją, którą następnego dnia wypróbowałam :)
Potrzebujemy:
- łyżkę siemienia lnianego
- 3/4 szklanki wody
- łyżkę dowolnej maski do włosów
- mały garnek
- miseczkę/filiżankę
- coś do mieszania
Jak robimy:
1. Do garnka wlej wodę, dodaj siemię lniane i gotuj na małym ogniu co
jakiś czas mieszając. Ja od momentu włączenia gazu gotowałam jakieś
15-20min, ale to chyba za długo bo mieszanka wyszła mi bardzo gęsta i
później rozcieńczałam wodą :)
2. Gotowego "glutka" razem z nasionami przekładamy do miseczki i czekamy
aż przestygnie. Nie musimy oddzielać nasionek od żelu, bo byłoby to
bardzo trudne, a nasionka bez problemu można później spłukać z włosów
3. Do przestudzonego "glutka" dodajemy łyżkę dowolnej maski do włosów. Ja użyłam maski perłowy blask Marion.
4. Nakładamy na włosy i trzymamy 45min. Wygląda to dosyć dziwnie przez te nasionka :)
5. Zmywamy, suszymy i gotowe :)
Po tym laminowaniu moje włosy były o wiele milsze w dotyku, bardziej
gładkie i miękkie. Nie wydawały się już takie suche jak przedtem i były
lśniące :) Ja na pewno będę to powtarzać i Was też zachęcam :) Ale
pamiętajcie, że robicie to na własną odpowiedzialność i ja nie ponoszę
odpowiedzialności za efekty. Najlepiej zrobić próbę uczuleniową.
Instrukcję znalazłam tutaj http://monccia.blogspot.com/2012/10/laminowanie-wosow-z-siemieniem-lnianym.html
Pozdrawiam,
E :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz